z jednej strony Kreml czyli Putin z kolegami
od kija (były KGB) i marchewki (oligarchowie)
używając wszelkich dostępnych im metod i struktur
starają się nie dopuścić do powstania i rozwoju
jakichkolwiek zinstytucjonalizowanych struktur
pretendujących nawet nie tyle do władzy
co w ogóle - do rozwiązywania nawet najbardziej
błahych problemów społecznych -
kierując się wdrukowaną za czasów radzieckich logiką
uważają oni iż od rozwiązywania problemów ludzi
jest państwo i to ono bierze na siebie
z jednej strony odpowiedzialność
a z drugiej prawo do używania
w tym celu wszelkich "sił i środków" -
w tym sensie Putin to swojego rodzaju
Jaruzelski z ropą i gazem -
patron modelu ustrojowego skazanego na porażkę
który zamiast rozwiązywać problemy mobilizuje ludzi
do walki z wrogiem wewnętrznym i zewnętrznym
różnica polega na tym że dopóki
cena baryłki będzie mu sprzyjać
dopóty żadnych okrągłych stołów na Kremlu nie będzie -
to właśnie dlatego kremlowscy czynownicy
stworzyli i nadal w miarę narastania potrzeb tworzą
dziesiątki ministerstw i pełnomocników
we wszystkich niemal dziedzinach życia -
przesłanie jest proste i najgłębiej osadzone
w rosyjskiej tradycji:
jeśli dzieje się wam źle to wypłaczcie się
w rękaw carskiego namiestnika
a on już znajdzie sposób aby donieść wieści
o waszej niedoli do ucha władcy
z drugiej strony na niekorzyść potencjalnej opozycji
działa stosunek rosyjskiego ludu
który cały czas nie jest w stanie wyewoluować
do postaci społeczeństwa czyli zbiorowości świadomej
celów wspólnego istnienia w ramach stworzonej
przez siebie i akceptowanej przez większość
struktury państwowej -
problem Rosjan polega na tym iż w przeciwieństwie
do innych narodów Europy ich nikt nigdy nie pytał
czy chcą żyć w państwie które nazywa się ich ojczyzną -
i choć podskórnie zdają sobie oni sprawę z tego
że od pokoleń chciwi czynownicy pozbawiają ich
nie tylko bogactw ale także podstawowych praw
to nie są w stanie wyobrazić sobie alternatywy -
jedyne co współcześnie żyjący Rosjanie
widzieli innego niż putinizm
to Związek Radziecki i smuta lat 90-tych -
i kiedy Putin mówi im:
"popierajcie mnie to wrócę was
do sowieckiej ziemi obiecanej
no a jak nie to przynajmniej nie pozwolę na powrót
do jelcynowskiej niewoli babilońskiej"
to większość Rosjan naprawdę nie jest
w stanie wyobrazić sobie lepszego przywódcy
podejście Rosjan do polityki nie ma szans
na wyjaśnienie wyłącznie w kategoriach
racjonalnego zestawienia faktów
a jego istota leży głęboko w ukształtowanej
przez stulecia historycznych doświadczeń
mentalnej specyfice
Rosjanom znacznie łatwiej jest przywyknąć
do władzy niż ją zmienić
zupełnie tak jak do urzędniczego chamstwa
brudu na ulicach i śmierdzących ludzi w metro
newsweek.pl